środa, 27 maja 2015

Rozdział 33


-I jeszcze jeden i jeszcze raz wate, wate chapsniemy wraz!
-Zamknij się, Rocky!!!-wydarł się na niego Riker.
Oprócz tego, że był nieźle wkurzony na samego siebie, rozdrażniony tym, że najprawdopodobniej zrobił coś Sam, a nie wiedział co, to jeszcze miał kaca jak stąd do kosmosu, a ten baran, zwany potocznie jego bratem wrzeszczy coś o jakiejś wacie. Zapewne zjadł za dużo cukru i teraz ględzi trzy po trzy...ale co go to do jasnej cholery obchodzi?!
-No już spokojnie, spokojnie braciszku...-zaśmiał się Rocky.-Po prostu jestem taki szczęśliwy. Postanowiliśmy odbudować R5, wiesz? I całą rodzinke....no wiesz R5family.
-Świetny pomysł!-ucieszył się blondyn-Tylko wątpie, że Ross dalej chce ze mną współpracować.-mruknął już do siebie.-Gdzie Ratliff?
-Powinien przyjść zaraz...poszedł po Samantę.
-Sam jest u nas.-usłyszeli głos dochodzący ze schodów.-W tym momencie śpi.
-Zmęczyła się pracą?-spytała ze śmiechem Rydel.
-Można tak powiedzieć, Delly.-mruknął nie zaszczycając swojego starszego brata nawet spojrzeniem.-Szczerze to przyszedłem po coś do jedzenia, zapewne będzie głodna jak się obudzi.
-Okej. To zdzwonie do Ella.
-Powiedz mu od razu, żeby przyszedł do mojego pokoju jak przyjdzie, ok?
-Ok. A Rossy...wiesz może czemu tu tak śmierdzi alkocholem? Nie wytrzymam zaraz...
-Nie wiem, spytaj Rikera, może on wie.-mruknął i zaczął odgrzewać pierogi ruskie, zrobione przez ich mamę.
Blondynka wzruszyła ramionami i wybrała numer swojego chłopaka.
-Masz zamiar mu powiedzieć?- usłyszał głos Rikera.
-Tak.-odpowiedział beznamiętnie.
-A mi nie możesz powiedzieć co zrobiłem?-zapytał z wyrzutem.
-Trzeba było tyle nie chlać-warknął dalej na niego nie parząc.
-Ale chyba mogę wiedzieć co zrobiłem, nie?!-Riker powoli tracił panowanie.
-Chcesz wiedzieć co zrobiłeś? Proszę bardzo.-syknął blondyn odwracając się do starszego brata- prawie ją zgwałciłeś, ty obleśny zboczeńcu!
Riker zachłysnął się powietrzem. Nie...on nie mógł jej tego zrobić!
- Nie...nie, to tylko żart, prawda? JASNA CHOLERA Z CIEMNĄ TAŃCZĄCA! ROSS! POWIEDZ, ŻE TO TYLKO TWÓJ GŁUPI ŻART! BŁAGAM! POWIEDZ, ŻE...
-Chciałbym.
-Muszę do nie iść!-odpowiedział od razu Riker.
-Nie.
-Muszę do niej iść, rozumiesz? MUSZĘ. Ja...ja ją kocham Ross.
Miał pobiegnąć do pokoju Rossa, ale jego młodszy brat zatrzymał go, gdy ten zrobił tylko jeden krok.
-Dlatego, że ją kochasz daj jej to przemyśleć....i sam sobie też przemyśl, co jej powiedzieć i w ogóle. Jak będzie gotowa dam ci znać. Nie powiem Ell'owi. Chce byś jeszcze pożył..-poklepał go po ramieniu, zabrał pierogi i ruszył do swojego pokoju.
-Rydel, powiedz Ratliff'owi, że już go nie potrzebuje.-zwrócił się do siostry.
Znów zostawił Rikera z masą przemyśleń.
-Coś się stało braciszku?-zaniepokoiła się Rydel.
-Nie Delly, wszystko OK.-westchnął siadając na krześle i chowając twarz w dłoniach.

***W pokou Ross'a***

Ross usiadł na fotelu i nie mając nic lepszego do roboty zaczął przyglądać się śpiącej Samancie. Jej twarz była bardzo spokojna, tak jakby była osobą, której nic się w życiu nie przydażyło. Jej fioletowe, falowane włosy spływały na jej ramie i twarz. Wyglądała jak taki mały aniołek. Tylko dlaczego tyle się temu aniołkowi przydażyło? W jaki sposób ona potrafi być taka silna? Kto by się nie załamał spędzając cztery lata z alkocholikiem? Po śmierci rodziców? Po zaginięciu siostry? Po trzykrotnym poronieniu? Po śmierci małej córeczki? Po wielokrotnych gwałtach? Po pobiciach? Wszyscy by się załamali. A ona? A ona się uśmiecha, śmieje się, żartuje, znosi błędy Rikera i co najważniejsze uczy inne dziewczyny jak sobie z tym radzić. Do tego te koszmary. Jak ona może być tak uparta? Nie pójdzie do psychologa i tylko się męczy.
Inni tego nie wiedzieli, ani Rydel, ani Ratliff, ani Rikier. Ale on wiedział. Wiedział, że ona cierpi, ale nie chcę tego pokazywać.
Blondyn patrząc na nią, taką bezbronną, zatopioną w swoim cierpieniu miał ochote przytulić ją i nigdy nie wypuszczać, bronić przed całym złem na tej kuli Ziemskiej. Dziewczyna drgnęła. Bardzo szybko obróciła się na drugi bok. I znów drgnęła. Zaczęła się wiercić, lekko drżeć. Kopała nogami.
-Przestań! Nie chcę! Przestań!-zaczeła cicho krzyczeć.
Wiedział co się dzieje. Wstał, szybko podszedł do łóżka i usiadł na jego skraju.
-Sam, Sam...spokojnie. Jestem tutaj, nic ci się nie stanie. Samy...-zaczął ją głaskac po policzku.
-Rossy....Rossy...on mnie bije! Uratuj proszę...braciszku...
-Samuś to tylko sen. Uspokój się, nikt Ci nic nie robi.-zaczął ją lekko porząsać.
-Ała! Przestań! Przestań! Boli!! Uratuj! Rossy, braciszku!! Rossy, kochanie! Błagam!
-Sam!! Obudź się! Sam...Samy!!-było to coraz bardziej niepokojące.
-Odłóż nóż! Nie chcę...nie...proszę..błagam...Rossy...-fioletowowłosa jeszcze bardziej zaczęła się szamotać.
Zdezperowany podniósł ją i usadowił na swoich kolanach. Nie wiedząc co robić po prostu zaczął ją przytulać.
-Spokojnie słonko, jestem tutaj, jestem. Nic ci się nie stanie. Nikogo tutaj nie ma. Nie ma Adama, naprawdę.
-Naprawdę?
-Tak, kochanie.
Dziewczyna pokiwała głową i wtuliła się w klatkę piersiową blondyna.
-Rossy...?
-Tak, Sam?
-Zostań ze mną. By nie przyszedł, dobrze?
-Dobrze mała, zostane.
Samanta wygladała teraz jak mała, zagubiona dziewczynka. Blondyn westchnął cicho. Jak on ma jej pomóc? Nie wie jak. Wie tylko tyle, że MUSI jej pomóc. Pocałował ją lekko w czoło.
-Śpij, słonko, śpij. Jestem tutaj....zawsze będę....


***Pare dni później***

-Hej, Rossy! Wstawaj śpiochu! Miałeś mnie odwieść do pracy!-zaśmiała się zielonooka.
-Yhmnn...zaraz.-mruknął przez sen.
-Zaraz to mnie z pracy wywalą, jak nie wstaniesz!-mruknęła z uśmiechem, siadając na łóżku.
-Och, nie marudź..-mruknął kładąc Samantę i przytulając ją do siebie.
-Ross, słonko wstawaj. Później sobie pośpisz. Śniadanie stygnie, moje "uczennice" czekają i jak dobrze pamiętam nagrywasz nowy odcinek.
-Odcinek?
-No Austin i Ally....
-To już dzisiaj?! -blondyn wstał jak oparzony.
-Tak, dzisiaj.
-Jedziesz ze mną-powiedział zbierając swoje ciuchy z podłogi (Bożeeee, jak to brzmi....nie, nic się między nimi nie działo. Po prostu większość chłopców zostawia ubrania na podłodze lub na meblach i tak, Ross ma bielizne :D~dop.aut)
-Coooo?!! Nie Ross, ja mam prace i...
-Daj mi numer do pani Moon.
-Nie Ross, mogę dołączyć ale po 17...
-Po 17 to przyjedzie Riker i reszta, a z nimi się ostatnio widzieć nie chciałaś nie?
-Kto ci tak powiedział?
-Samuś...koczujesz w moim pokoju, chodzisz do pracy o 7, wrcasz o 23. Szczególnie pokazałaś w urodziny Rikera.
-Należało mu się. Dostał prezent.
-Chyba wolałby ciebie na tych urodzinach, niż prezent od ciebie. A jak raz do pracy nie pójdziesz...
-Obiecałam pani Allyson, że...
-Nic nie obiecałaś. Daj mi numer do pani Moon.
-Nie.
-To zrobimy tak, do 16:30 siedzisz ze mną na planie, a później odwioze Cię do pracy i spędzisz tam te swoje pięć godzin, ok?
-Siedem.
-Pięć.-powiedział z naciskiem.
-Och, ok. Zapisuj....549700248.
-Dobra idziemy na śniadanie.-uśmiechnął się do niej, a ona dopiero teraz zauważyła, że już jest ubrany...


__________________________________________________________
Hejoooo!! Wiem, wiem, że krótki i są to prawie same dialogi, ale taki musi być....
Po pierwsze: chciałam dodać już dzisiaj.
Po drugie: Ma byc tylko zapowiedzią do następnego, w którym będzie dym! Błahahaha!
Nie wiem nawet co mam napisać, bardzo się śpiesze....tyle jeszcze muszę zrobić.
I paytanie dla Was:
-Co się stanie na placie?
-Wgl. Co (Waszym zdaniem) stanie się w następnym rozdziale?

~Kaśka Zwana Gryzoniem

6 komentarzy:

  1. Super że dodałaś dzisiaj ten CUDOWNY rozdział; )
    Super rozdział tylko jak dla mnie za krótki:(
    Ja lubię dłuuuuuugie rozdziały ale CUDO!!!!
    Rozdział jak zwykle Superowy!
    Kiedy next? Nie mogę się doczekać!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Ci bardzo <3
      Taak...miał być krótki, ale obiecuje, że następny będzie naprawdę dłuuuuuugi ;)
      I dlatego, że będzie dłuuugi to szybko się nie pojawi.
      Może zaczne go jeszcze w tym tygodniu :)
      W weekend zaklepała mnie już moja nowa BFF...
      W następnym jest długi weekend, nie?
      To jadę do babci i mam 4 godz. drogi, więc zapewne coś napiszę ;)
      Ale kiedy dodam? Nie wiem :(
      Postaram się jak najszybciej :D
      ~Kaśka Zwana Gryzoniem

      Usuń
  2. Hahaha!
    "Na placie"
    Hahaha
    XDXDXDXDXDXDXD
    Oczywiście chodziło mi " na PLANIE Austin i Ally"
    XD
    Jak będę mieć dostęp do tableta to to poprawie XD
    ~Kaśka Zwana Gryzoniem

    OdpowiedzUsuń
  3. No rozdział no... no fajny... no spoczko... no okej... no genialny!
    Nie mam zielonego pojęcia co się wydarzy na planie...
    ani co się może wydarzyć w następnym rozdziale..
    Ja liczę tylko na to, że pojawią się przeprosiny Rika.
    Ale czy je przyjmie, czy nie, to też nie mam pojęcia.
    Czyli można powiedzieć, że Rik i Sam są w separacji Xd
    A Rossy jest taki kochany *.*
    Chcę mieć takiego brata ^_^
    Niew iem co się wydarzy na planie, ale pewnie będzie ciekawie!
    Wybacz za krótki kom, ale spieszę się :/
    Czekam na next!
    Pozdrawiam cieplutko <3
    ~Suza
    P.S
    Usuwam jednego z blogów! (nie z mojej winy)
    I tutaj link do bloga, na którym wszystko jest wyjaśnione :)
    http://crazy-stupid-love-opowiadanie-o-r5.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chcę nexta! Ja chcę nexta! Ja chcę nexta!

    OdpowiedzUsuń