sobota, 31 stycznia 2015

Rozdział 17

***W tym samym czasie u Caro***

Siedziałam na pomoście rozmyślając nad tym nad czym Rydel pod prysznicem ..."Nad sensem istnienia " . Od lat uporczywie trzymałam się stwierdzenia , że coś takiego nie istnieje . Coś jest , albo tego nie ma . Wszystko się dzieje jak się chce tak jak los tego będzie chciał . Nie wierzyłam w przypadki albo w przeznaczenie . Nie wierzyłam w nic co innym daje nadzieje . Jedyne co robiłam przez większość życia to utrudnianie innym drogi dojścia do mnie...bo jeśli ta osoba ma być przy mnie to tak będzie bez względu na to jak bardzo jej to utrudnię. Rydel tak na prawdę była jedyną osobą której udało się mnie złamać ...nasza przyjaźń od samego początku była czysta i szczera . Chociaż jej też próbowałam początkowo uniknąć jak ognia . Lecz jej zapał i jej nachalność sprawiła , ze dałam jej szanse . Ta osoba jest tak idealna , że trudno by pomyśleć , że ma jakieś drugie dno .

***5 lat wcześniej ***
Gimnazjum ...nigdy nie wiesz czego się po nim spodziewać . Niektórych ludzi znasz , ale po wakacjach to ludzie dopasowani do innego klimatu , większość kojarzysz , ale w środku to inni ludzie. Właśnie było rozpoczęcie roku , a po apelu trzeba było się przedrzeć przez tłumy do klas . Ja oczywiście spóźniona weszłam do klasy gdzie wszyscy spojrzeli na mnie jak na coś niewiarygodnego. Rozejrzałam się po klasie za wolnym miejscem . Załamałam się kiedy zobaczyłam wolne krzesło koło BARDZO różowej blondynki . Westchnęłam i przysiadłam się do niej . Starałam się unikać ciekawskiego spojrzenia dziewczyny .
-Hej , jestem Rydel - odparła z uśmiechem opierając głowę o rękę , aby lepiej mi się przyjrzeć .
-Caroline - wypaliłam z taką obojętnością na jaką tylko było mnie stać , aby wszyscy zostawili mnie w świętym spokoju .
-Miło mi Cię poznać .
-Taaa ... uwierz mi nie jest Ci miło .
-Ależ jest - uśmiechnęła się . Ta dziewczyna na prawdę nie była w stanie załapać dyskretnej aluzji .
-Niech Cie będzie - powiedziałam w momencie , kiedy pani podeszła do nas aby przekazać nam plany lekcji .
-Nie jesteś zbyt rozmowna c'nie ? 
-Jakbyś zgadła .
-No raczej zgadłam - ta dziewczyna nijak nie da się zgasić .
-Zawsze tyle gadasz ?- odparłam zdziwiona 
-Przeważnie , rzadko zdarza mi się pogadać z dziewczyną- wysłałam jej zdziwione spojrzenie - Mam 4 braci -wyjaśniła na co kiwnęłam głową i przeniosłam spojrzenie na plan .
-Możecie już opuścić klasę , widzimy się jutro moi drodzy - powiedziała nasza wychowawczyni po czym zerwałam się z miejsca i wybiegłam z klasy .
-Poczekaj !- wrzasnęła za mną blondi , ale ja tylko przyśpieszyłam poprawiając spadającą z ramienia torbę .Nagle ktoś złapał mnie za ramie i obrócił w swoja stronę .
-Na prawdę szybko chodzisz - odparła uśmiechnęła - Wołałam Cię , ale chyba nie słyszałaś .
-Słyszałam , ale postanowiłam to zbyć - odparłam niemiło i odwracając się na pięcie ruszyłam przed siebie . 
-Opowiedz mi coś o sobie - zrównała się ze mną ramie w ramie .
-Czemu tak się przyczepiłaś - zapytałam .
-Bo chcę się z Tobą zaprzyjaźnić . Wydajesz się być fajna .
-Nie jestem fajna , jestem wredna . Uwierz mi nie chcesz się ze mną przyjaźnić .
-Pozwól , ze ja zadecyduję z kim chcę się przyjaźnić - zamurowało mnie .
-A czy ja mam coś do powiedzenia - zaprzeczyła ruchem głowy - A może JA się NIE chcę z TOBĄ przyjaźnić ? - zaakcentowałam niektóre słowa z myślą , ze to do niej dotrze .
-Chcesz , widzę to .
-A co Ty jasnowidz ?
-Nie , czarownica - odpowiedziała z powagą .
-O super! - krzyknęłam - Przyjaźnię się z czarownicą - powiedziałam sarkastycznie .
-O widzisz ?! - krzyknęła na co ja przystałam i spojrzałam na nią pytająco - Sama powiedziałaś , ze się ze mną przyjaźnisz . WIEDZIAŁAM ! - ucieszyła się i mnie przytuliła .A we mnie coś pękło . Odwzajemniłam przytulasa i uśmiechnęłam się lekko pod nosem . To jeszcze nie był koniec przygody z tą kolorową blondynką . To był dopiero początek .

***Rzeczywistość***

Uśmiechnęłam się na to wspomnienie . Po policzku spłynęło mi kilka łez szczęścia .Nagle poczułam przy boku czyjąś obecność .Odwróciłam się i zobaczyłam stojącego za mną Ross'a z kocem w rękach.
-Hej - uśmiechnęłam się do niego i wróciłam spojrzeniem do widoku przede mną .
-Hej - usiadł koło mnie opatulając mnie kocem .- Jak się czujesz ? Czemu płakałaś .
-Lepiej , dziękuje . To łzy szczęścia - odpowiedziałam , a on spojrzał sie na mnie pytająco i zaśmiał się lekko . - Zalała mnie nagła fala wspomnień , Przypomniałam sobie jak poznałam Rydel . W tedy jeszcze nie wiedziałam , że to małe różowe tornado tak zmieni moje życie .
-Oooo taaak - zaśmiał się - To małe różowe tornado potrafi wywrócić człowiekowi życie do góry nogami .
-Owszem , ale w pozytywnym sensie - pogroziłam mu palcem.
-Oczywiście , że tak - obioł mnie ręką i przyciągnął do siebie ,- Idziemy do środka ? Zimno się robi .
-Jasne - wstaliśmy i ruszyliśmy w stronę domu - Ross ? - przystałam prze drzwiami .
-Tak ? - odwrócił się w moim kierunku .
-Dziękuje .
-Za co ? - zdziwił się i otworzył drzwi nadal patrząc na mnie .
-Za to , ze przy mnie jesteś i się starasz mimo tego jaka jestem dla Ciebie okropna .
-Nie jesteś okropna - uśmiechnął się .
-Mimo wszystko , dziękuje .- podeszłam do niego i pocałowałam w policzek . Po czym udałam się na górę . Chłopak stał nieruchomo uśmiechając się i opierając głową o zamknięte już drzwi .
-Dobranoc - powiedziałam u szczytu schodów .
-Dobranoc piękna - odkrzyknął ...wrócił stary Ross . Przewróciłam oczami i udałam się do pokoju aby pogrążyć się w śnie .

Oki ...ja wiem . Rozdział bardzo krótki nie ma wcale Rydellington . Ale tak bardzo miałam pomysł na napisanie tej sceny i ona tak strasznie mi się spodobała , że nie mogłam nie wstawić ^^ . Mam nadzieję , że spodoba Wam się chociaż w połowie tak bardzo jak podoba się mnie . Buziaczki <3 ! ;*

3 komentarze:

  1. Kiedy następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, super i jeszcze raz super ;)
    Rossy jest taaki sweeeeet!
    Kocham tego bloga!
    Czekam na next ;)
    Przepraszam cię najmocniej za ten nijaki komentarz, ale dodałam komentarz na ponad 40 blogach ;( Ja już nie funkcjonuję.... A mam wrażenie, że zaraz zwrócę swój cało obiad... Fatalnie się czuję ;( Ale obiecuję, że następne komy będą dłuższe i kreatywniejsze ;D Zaraz umrę!
    Zapraszam do siebie:
    http://crazy-stupid-love-opowiadanie-o-r5.blogspot.com/ (mam nadzieję, że wpadniesz
    Pozdrawiam cieplutko <5
    ~Suza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za miłe słowa , na prawdę nie mówisz pisać mi książki po prostu bądź . I zdrowiej . Mam nadzieję , że niebawem poczujesz się lepiej . Z chęcią wpadnę na Twojego bloga <3 !

      Usuń