czwartek, 29 stycznia 2015

Rozdział 16

Prysznic ...jedyne miejsce gdzie na prawdę dasz radę podjąć wielkie życiowe decyzje . Wtedy nie wyjdziesz i nie zaczniesz wyrywać sobie włosów z głowy biegając po domu i wrzeszcząc w myślach "Co ja pocznę ?!" .Tutaj również możesz popłakać , kiedy woda zagłuszy Twój szloch . Chyba , że Twój przypadek jest dokładnie taki sam jak mój ...będziesz się śmiać z własnego szczęścia . Gdyby ktoś rok temu powiedział mi , że będę z moim przyjacielem i będę go kochała całą sobą ....prawdopodobnie bym go wyśmiała . Teraz z kolei przytaknęłabym i uśmiechnęła. Niestety jestem dość emocjonalną osobą i problemy innych dotykają także mnie .
-Rydel co ty tam tak dłuuuugo robisz ? - krzyknęła Caro przed drzwiami raz po raz stukając w nie ręką .
-Myślę nad sensem istnienia.
-Nie istnieje coś takiego . Wychodź już błagam . Nie jestem jak Rocky nie mam zamiaru myć się w jeziorze .- Zakręciłam wodę i szybko wyszłam z pod prysznica zawijając się w tym czasie ręcznikiem.Wybiegłam otwierając drzwi tak mocno , że walnęłam Caroline .
-Rocky co ?
-Po pierwsze "AŁ DZIĘKI , ŻE DOSTAŁAM DRZWIAMI !!!" . Po drugie "Rocky się myje w jeziorze" .Po trzecie to "Może się ubierz ?" . A po czwarte " Zaraz zemdleję " .
- Sorki - powiedziałam po czym wróciłam do łazienki , aby się ubrać . Wyszłam przed dom gdzie chłopcy nagrywali i śmiali się z Rocky"ego który kręcił nago piruety w wodzie .
-Rocky wyjdź bo będziesz chory - krzyknęłam do niego , a on tylko machnął na mnie ręką i dalej tańczył - Chłopcy to nie jest zabawne ,Zróbcie coś ...
-Spokojnie Delly , zaraz wyjdzie - Ell obioł mnie ramieniem .
-Delly ?- usłyszałam głos przyjaciółki za sobą na co od razu się odwróciłam . Z nosa leciała jej krew , a twarz była biała niczym mąka . Przeraziłam się nie na żarty . Myślałam , że te drzwi nie narobiły większej szkody . Podeszłam do niej i podtrzymałam ręką - Zaraz zemdleję - powiedziała po czym zachwiała się na własnych nogach .
-Ross !- krzyknęłam spanikowana , a ten szybko podbiegł i złapał moją przyjaciółkę .
-Co się jej stało ? - zapytał przerażony gorączkowo strącając czarne kosmyki z jej twarzy .
-Walnęłam ją przez przypadek drzwiami ...nie wiedziałam , ze będzie aż tak źle . - załkałam .
-Zaniosę ją do pokoju , a wy ogarnijcie tego głąba .- wziął dziewczynę i zaniósł do domu .
-Rocky wyłaź !- wrzasnęłam , a ten tylko zaczął śpiewać .- Chłopcy zróbcie coś ...
-Rocky wyjdź z wody bo COŚ sobie odmrozisz i będziesz niesprawny ...tak jak masz być - krzyknął Riker na co brunet wyskoczył z wody jak opętany
-To ja może wrócę do domu - pobiegłam do domu i weszłam na górę . Chciałam sprawdzić co u mojej przyjaciółki , uchyliłam lekko drzwi i zobaczyłam Ross'a który siedział na skraju łóżka i głaskał ją po policzku . Uśmiechnęłam się lekko i podeszłam do łóżka , przytuliłam brata od tyłu , trochę się przestraszył bo nie wiedział , że tam jestem . Uśmiechnął się do mnie i przeniósł spojrzenie z powrotem na Caro .
-Martwisz się o nią co ? - spytałam łagodnie bawiąc się jego włosami .
-Może troszeczkę - odpowiedział łapiąc ją za rękę .
-Próbowałeś kiedyś być dla niej po prostu czuły i to powiedzieć ? - spojrzał na mnie jak na kosmitkę - Po prostu czy kiedykolwiek rozmawiając z nią nie próbowałeś żadnych sztuczek ?
-Nieeee ?
-A może powinieneś ? Tym najbardziej wykazałbyś swoją dorosłość. - widziałam , że zamyślił się nad tym co powiedziałam . Po czym wstał i mnie przytulił .
-Dzięki Delly , zajmiesz się nią ? - wskazał na dziewczynę
-Jasne , że tak - uśmiechnął się po czym pocałował ją w czoło i wyszedł z pokoju . -Dobra wredoto otwieraj ślepka i się tłumacz - usiadłam na łóżku po czym moja przyjaciółka również usiadła .
-Myślałam  nad tym co mówiłaś , że powinnam dać mu szansę . A on był taki kochany i troskliwy , że to była moja chwila dla niego , kiedy mógł być przy mnie bez żadnego biadolenia z mojej strony o przestrzeni osobistej .- zaśmiała się na jej słowa .
- I taka właśnie powinnaś dla niego być . Jak się czujesz ?
-Strasznieeeeee boli mnie głowa - uśmiechnęła się - Chyba pójdę się przewietrzyć - powiedziała wstając i chwytając się za głowę .
-Dasz radę pójść sama ?
-Jasne . Tak . Oczywiście ...chcę pomyśleć - przytuliła mnie -Te amo chica -powiedziała po czym poszła na zewnątrz .Może nie wspominałam , ale Caro jest w połowie Hiszpanką . Usiadłam na łóżku aż do pokoju wszedł Ell .
-Co jest Twojemu bratu ? - zaśmiał się i usiadł obok mnie
-Któremu ?
-Rossowi ? Biega po pokoju jak wariat rozrzucając rzeczy z walizki i krzyczy coś w rodzaju " Gdzie jesteś cholerny zeszycie kiedy Cie potrzebuje ?!" - przedrzeźniał go wymachując rękoma . Wybuchłam niekontrolowanym śmiechem to był genialny widok .
-Chyba chce zaimponować Caro - wyjaśniłam
-Zachowując się jak wariat ? ...powodzenia mu życzę
-Nieeee ... próbuje się zdać na romantyczny gest , ale się za bardzo denerwuje ...znasz go .
-No wiem . - westchnął - Idę spać - pocałował mnie - Dobranoc skarbie ,Kocham Cię
-Ja Ciebie też - odpowiedziałam i zakopałam się pod kołdrę .



Tiaaaa no wieeeem ...rozdział krótki i nijaki . Rydellington prawie , że brak , a akcja ....Jaka akcja , nie było jej tam .Przepraszam , ale idzie mi gorzej niż źle ... chyba już nie umiem pisać .

5 komentarzy:

  1. Super rozdział kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny blog, a rozdział niesamowity, uwielbiam jak piszesz :D czekam na next i zapraszam do siebie:
    http://krysztaloweserce-historiaraury.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aww to urocze . Dziękuje Ci bardzo ;* Z chęcią do Ciebie wpadnę ;) <3 !

      Usuń