środa, 24 grudnia 2014

Rozdział 14

W poprzednim rozdziale :P



***Oczami Rydel***

Zaczęłam gonić brata po całym podwórku, mamrocząc coś o gołębiach i pokoju. W końcu potknęłam się i upadłam na trawę. Zaśmiałam się. Obok mnie zaraz pojawił się zmartwiony 
przyjaciel.
- Delly nic ci nie jest? - spytał i podniósł mój podbródek. Ta jego troska jest nawet urocza. Uśmiechnęłam się szeroko.
- Nie. Spokojnie nie umieram. - zachichotałam i próbowałam wstać, ale trawa była śliska i znowu wylądowałam na ziemi. Głupie zraszacze.
- Pomogę ci. - miałam już coś powiedzieć, ale znalazłam się w jego ramionach. Spokojnie,  jakbym w ogóle nie była ciężka, ruszył w stronę domu. Mimowolnie się w niego wtuliłam i 
napawałam się zapachem jego perfum. Otworzył drzwi kopniakiem i wszedł do środka.
- Czuje się, jak panna młoda. - zaśmiałam się. Uśmiechnął się lekko. Ostrożnie usadził mnie na kanapie, a sam usiadł obok. - Co teraz? - wzruszył ramionami. Patrzyliśmy na siebie w 
ciszy. Ale takiej przyjemnej. Jak dla mnie ta chwila mogłaby trwać w nieskończoność. Zamknęłam oczy i wsłuchiwałam się w rytm bicia własnego serca. 
- Rydel? - otworzyłam oczy. 


- Hmmm? (Ciąg dalszy )


-Chodźmy na spacer - uśmiechnął się , co natychmiast odwzajemniłam . 
Szliśmy parkiem rozkoszując się swoim towarzystwem i ostatnimi promykami słońca . Gdy trzymał mnie za rękę czułam , że w końcu wszystko zaczęło się układać , że w końcu jestem z właściwą osobą . Uwielbiałam jego obecność ...uspokajał mnie i koił moje zmysły nawet zwykłym milczeniem , czułam się przy nim bezpiecznie . Co jakiś czas uśmiechaliśmy się i patrzeliśmy na siebie ukradkiem . Zerkałam na słońce zachodzące za horyzontem gdy nagle poczułam lekkie szarpnięcie . Ell pociągnął mnie za pobliskie drzewo i lekko się wychylił .Postanowiłam zrobić to samo i spojrzałam w podobnym kierunku . Po tym co ujrzałam po prostu oniemiałam . To było niewiarygodne .
- O mój boże czy to....- zaczęłam 
-Yup .... to oni - dokończył mój chłopak ( Jak to pięknie brzmi )
-Nie wieże ...
- Chodźmy już bo nas zobaczą - chwycił mnie za dłoń i skierował w stronę wyjścia z parku .
-To przekracza wszystkie normy - zaczęłam , kiedy opuściliśmy park .
-Oj nie przesadzaj - mówił od niechcenia 
-Dlaczego nam nie powiedzieli 
-A niby po co ?
-Oni się całowali , pewnie są razem - mówiłam dalej , jakby go nie słysząc .
-Obchodzi Cię to ?
-A jeśli , kiedy jeszcze z nimi byliśmy oni nas zdradzali ze sobą ?
-My też ich zdradzaliśmy ze sobą ...
-Może masz rację ... -przystałam na środku chodnika .
-Nie może tylko na pewno - przystał na przeciwko mnie i złapał moją twarz w dłonie -Rydel , to już nie ma znaczenia ,teraz mamy siebie , a Sav i Luke niech robią co chcą ...całowali się w parku wielka mi rzecz my też możemy - pocałował mnie z takim przekonaniem jakby chciał mi pokazać , że nic innego się nie liczy .
-Kocham Cię wiesz ?
- Ja Ciebie bardziej - uśmiechnął się zadziornie 
- No nie wydaje mi się 
-Co ? Nie chcesz , żebym Cię kochał ?
-Chcę , ale na pewno nie bardziej niż ja Ciebie .
-Chyba śnisz kotku , ale jeszcze Ci to udowodnię ...- poszedł przed siebie .
-Jak ?- zrównałam z nim kroku 
-Zobaczysz .
-Kiedy ?
- W swoim czasie kotku ....w swoim czasie - odpowiedział tajemniczo .
Czyli co ? On liczy na to , że zmięknę ? Że dniami i nocami nie będę myślała o niczym innym tylko o tym jak mi to udowodni i kiedy ? Niedoczekanie jego ..pfff ...mowy nie ma . Na pewno nie będę go błagała ...co to to nie .!
-Kotku ...- złapałam go za dłoń i wtuliłam się w jego ramię .
- Tak Delly ? 
-Powiesz mi ? - no i brawo ...tak to jest jak ktoś nie umie słuchać samego siebie ...jestem z reguły dość ciekawską osobą więc to nic dziwnego.
-Nie powiem Ci , dowiesz się w swoim czasie - pocałował mnie w czoło i objął ramieniem .
-A,kiedy będzie ten mój czas ?
-Jak nadejdzie to się dowiesz ...
-Ale jak poznam to , że to ten czas ?
-Szepnę Ci na ucho , że "To ten , szczególny czas " , a wtedy ty się uśmiechniesz , pocałujesz mnie i już na zawszę będziemy razem - szepnął mi do ucha i zakręcił kosmyk moich włosów na swoim palcu .
-Tak już na zawsze ? 
-Do końca świata i jeden dzień dłużej .
-To chyba nie możliwe - uśmiechnęłam się .
-Z miłości można wszystko kochanie - pocałował mnie i ruszyliśmy w dalszą drogę do domu ...

-Hej , hej gołąbeczki - wrzasnęli chłopcy zaraz po tym jak weszliśmy do domu .
-Ratliff bracie - przemówił Riker - Witaj w rodzinie , ale wiedz , że jak nam ją skrzywdzisz to będziesz w swoim osobistym piekle . Ale i tak Cię kocham przyjacielu - poklepał go po ramieniu . Ten przerażony z lekkim uśmiechem zakłopotania pokiwał głową i złapał mnie za rękę . Zaśmiałam się i go przytuliłam .
- Ryd ...mama chciała z Tobą rozmawiać ...jest u siebie jak coś - podziękowałam mu i poszłam do mojej rodzicielki zostawiając moją drugą połówkę na pastwę mych zdziczałych lecz kochanych braci .
-Cześć mamo - weszłam do jej pokoju w którym rozwiązywała krzyżówki - Podobno chciałaś mnie widzieć - usiadłam na fotelu niedaleko niej .
-Tak kochanie - odłożyła gazetę na stolik - Podobno jesteś z Ellingtonem .
-Tak , od dzisiaj oficjalnie jesteśmy razem - uśmiechnęłam się .
- I jak tam między Wami ? Nie boisz się , że to zrujnuje waszą przyjaźń ?
-Mamo , jest na prawdę cudownie . Kocham Go ,na prawdę całą sobą . I staram się nie myśleć o tym , że to by mogło coś zepsuć . Jestem z nim szczęśliwa i trzymam się tego . 
-Jeśli tak czujesz to Cię wspieram - złapała mnie za dłoń - I pamiętaj malutka , że w razie potrzemy zawsze możesz do mnie przyjść , a ja Ci pomogę .
-Dziękuje mamo - przytuliłam ją .
-Jeszcze jedna sprawa .
- Tak ? 
- Wynajęliśmy z tatą domek nad jeziorem , ale jako , że mamy pracę nie możemy pojechać . Więc zbierz braci , Ell'a i Caroline*(wyjaśnienie pod rozdziałem ) . Macie dwa tygodnie samotności . Tylko uważajcie na siebie i macie mi się meldować . Jutro o 8 musicie być na miejscu .
-Jasne , dzięki mamo .- wybiegłam uradowana potykając się o własne nogi .
-Chłopcy jest nowina .- spojrzeli na mnie z uwagą - Jutro jedziemy na dwa tygodnie do domku nad jeziorem .
-Jeeeeeeej - krzyknęli uradowani .
-Więc idźcie się pakować , a ja dzwonię do Caro .
-Caroline będzie ?! - krzyknął Ross z świecącymi ślepkami *.* .Caroline to moja przyjaciółka , która jest z tego samego rocznika co ja . Czyli jest 2 lata starsza od Rossiego , który ugania się za nią ,od kiedy ją poznał . Czyli jakieś 5 lat ...niestety ona uważa go za małego chłopca i mój blondasek za wszelką cenę próbuje udowodnić jej i sobie , że jest już dorosły ...czyli wolontariat , siłownia i takie tam . Lecz ta nadal nie zwraca na niego uwagi ...
-Tak młody ...Caro będzie -uśmiechnęłam się ,a ten w podskokach pobiegł na górę .Wybrałam numer do przyjaciółki , która odebrała po pierwszym sygnale .

***Rozmowa telefoniczna ***
C: What's up Delly ? Dawno się nie odzywałaś .
R: Miałam mnóstwo rzeczy na głowie , o których opowiem Ci przez 2 tygodnie w domku nad jeziorem .
C: OMG ..masz mnie , wchodzę w to ...uwielbiam jeziora .
R:No przecież wiem - zaśmiałam się .
C: Niech zgadnę ...będą też twoi bracia i Ell .
R: Taaaak 
C: Czyli , że Ross będzie ...
R:No to mój brat więc będzie , ale nie przesadzaj ...dałabyś mu szansę .
C: On nie jest zły , tylko kiedyś mu odpowiem na te jego słabe chwyty z neta .
R: Hehe , jak sobie chcesz , ale mi go nie skrzywdź .
C:Nie mam zamiaru .
R: Good ...kończę idę się pakować . O 6 u nas przed domem .
C: O ranyyy .... będę na czas . Papatki .
R: Bye .

***Koniec rozmowy***

Westchnęłam i wkładając telefon do kieszeni zaczęłam się zastanawiać , kiedy Ell wyszedł , że nawet tego nie zauważyłam ... z takimi przemyśleniami ruszyłam na górę się pakować .


Caroline * - to przyjaciółka Rydel , która nie pojawiała się wcześniej nooo boooo ...po prostu nie sądziłam , że będzie potrzebna xD Dodam ją niedługo do bohaterów z bardziej szczegółowym opisem ,ponieważ będzie on potrzebny xDD


Także dzióbki moje .... Nie było mnie długi czas wiem (i tu moment w którym zacznę się tłumaczyć ) Próbne testy gimnazjalne , wolontariat i MAŁE sprzeczki w domciu , ale cóż . Życzenia złoże niedługo ... czyli powiedzmy jutro ( Opublikuję to prawdopodobnie 24 , ale teraz ...czyli 23 grudnia o godzinie 19:58 to nadal jutro xD) No i przez to zarąbanie w czasie nie wiem co napisać więc trzymajcie się i cześć <3 !! ;*

3 komentarze:

  1. Hola...nawet nie wyczaiłam momentu, kiedy oni są razem. XD Ale fajnieeee :D
    Ale ta Caro nie będzie chciała odbić Ella c'nie? Proszę powiedz, że nie.
    A tak apropo...Wesołych Świąt *_*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahah ....no weź to miało być oczywiste , że są razem xDD Nieee Caro jest oki , zresztą czytaj między wierszami ...dość dosłownymi wierszami ^^ Ona będzie z Rossim , ale to później ;) Wesołych Świąt ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na następny rozdzialik *.* Boski blog ^^

    OdpowiedzUsuń