wtorek, 14 października 2014

Rozdział 11

-Riker jest gotowy na czas .
-Rocky jest gotowy na czas .
-Ross jest gotowy na czas .
- Ellington jest gotowy na czas .
Zaśmiałam się i zapięłam walizkę .
- Rydel jest gotowa na czas - krzyknęłam i zeszłam na dół taszcząc swój bagaż . Na dole zastałam chłopców stojących w szeregu i szczerzących się do mnie .
- Zapowiada się ciekawy tydzień - westchnęłam .
- Jop - odpowiedzieli chórem wzięli moje i swoje walizki i ruszyli do Taxi 
- Nawet bardzo - zaśmiałam się i poszłam za nimi .

***10 minut później ***
-Ryyyyyydeeeeellllll - narzekali chłopcy czekając na mnie za bramką .
- Oj no co ? - odpowiedziałam ściągając z rąk bransoletki , wyjmując kolczyki , i ściągając wisiorki .
-Siostra , stoisz tam już dobra pięć minut - powiedział Ross.
-Ile razy mamy Ci mówić , żebyś nie zakładała tyle tego badziewia jak idziemy na lotnisko ?- pouczał mnie Riker .
- Oj przepraszam bardzo , po prostu to wszystko nie zmieściłoby się do mojego kuferka , więc musiałam troche tego na siebie założyć , a wiecie że wole mieć wszystko przy sobie . Odpowiedziałam i przeszłam przez bramkę . Po drugiej stronie mogłam już odebrać swoje rzeczy . Wzięłam pudełeczko i zaczęłam znowu zakładać na siebie błyskotki .
- Rydel , kocham cie naprawdę , ale jeśli się nie pośpieszysz i spóźnimy się na samolot to cie ukatrupię - powiedział Rocky .
- Oj nie marudźcie , już skończyłam , uśmiechnęłam się ślicznie i ruszyłam przodem . Po wejściu do samolotu zajęłam miejsce przy oknie , a zaraz obok mnie usiadł Ellington , który uśmiechał się jakby nałykał się żelków . Zaraz przed nami usiedli Ross i Riker , a za nami Rocky i Ryland . Podziwiałam widoki całą drogę , tylko czasami wymieniłam parę słów z chłopcami , ale tak to rozmyślałam . Czułam się trochę winna bo nie pożegnałam się z Lukiem . Chciałam się z nim spotkać , ale opiekował się chorą siostrą , a nie chciał żebym przed koncertem się od niej zaraziła .
-Co cie trapi ? - usłyszałam zaraz przy swoim uchu . Odwróciłam głowę i dostrzegłam Ella .
- Nie pożegnałam się z Lukiem .
- Mam podobnie - spojrzałam na niego zdziwiona - Tylko ja nie pożegnałem się z Savannah rzecz jasna - zaśmialiśmy się , ale po chwili byliśmy już poważni .
- Dlaczego ? 
- No bo miała jakąś prace do dokończenia i stwierdziła , że nie chce się odrywać - powiedział smutno.- A u ciebie ?
- Musiał się opiekować chorą siostrą , ale nie chciał ,żebym przyszła bo jeszcze bym się zaraziła .
- To wszystko jest strasznie dziwne nie uważasz ? - zapytał .
- Co masz na myśli ?
- No te nasze związki . Niby z nimi jesteśmy , ale tak naprawdę kiedy chcemy się z nimi spotkać to mają ważniejsze rzeczy do roboty , tak nie powinno być .
- W sumie racja , my jako przyjaciele więcej czasu spędzamy razem niż z nimi .
- To wszystko powinno być inaczej .- westchnął - Tomy powinniśmy być razem .
- O no co ty ? - odpowiedzieli wszyscy chłopcy .
- Ej czy my się wam wtrącamy w rozmowy ? - zapytałam , a oni tylko spojrzeli na mnie wymownie - Nie było pytania - odpowiedziałam i zamilkłam . Resztę drogi przebyliśmy w spokoju . 

**Parę godzin później ***

Byliśmy już na lotnisku w Miami , czekając na Taxi . Co chwilę podchodziły do nas fanki prosząc o autografy i wspólne zdjęcia . Było to całkiem miłe . Po zgnieżdżeniu się w Pojeździe pojechaliśmy pod hotel . Z chłopcami mieliśmy pokoje na przeciwko siebie , abym łatwiej mogła do nich dotrzeć w razie potrzeby . Weszłam do swojego pokoju i oniemiałam . Był naprawdę śliczny . Ściany miał koloru beżowego , a podłoga była wyłożona ciemnym drewnem , Na środku pod jednym z dużych okien było ustawione wielkie łóżko . A po drugiej stronie było okno z miejscem do siedzenia . Było naprawdę pięknie . Widoki rozchodziły się na piękne morze i palmy . Postanowiłam się rozpakować  , poukładałam rzeczy do szafy i wzięłam pidżamę . Poszłam do łazienki i wykąpałam się . Kładąc się do łóżka napisałam do Lukea wiadomość , że dotarłam na miejsce i że go kocham i bardzo tęsknie . Po dwóch minutach dostałam wiadomość " Ja Cie też " i tylko tyle . Zaczęłam się zastanawiać nad dzisiejszymi słowami Ellingtona , może miał rację , że jesteśmy z niewłaściwymi osobami ? . W czasie tych przemyśleń zasnęłam .


Hej hej hej :) Łapcie rozdział i przepraszam za długą nieobecność , ale masa nauki i wgl natłok zajęć . Mam nadzieję , że nie jesteście źli . Kocham Was bardzo i do następnego ;***


2 komentarze: