sobota, 20 września 2014

Rozdział 7

                                 
                                          Ten rozdział chciałabym zadedykować "Kacha M"
                                        Która jako pierwsza skomentowała mój blog , co bardzo wiele dla mnie                                             znaczy .Trochę długo czekałaś na next ;) . Bardzo Ci dziękuje za wsparcie .
                                      Mam nadzieję , że pozostaniesz ze mną ;***********


W drodze do sklepu cały czas myślałam o tym co się wydarzyło . Może byłam głupia , że z tym zwlekam . Po prostu nie chce zepsuć naszej przyjaźni jeśli nie wyszłoby nam w związku . Chociaż teraz zaczęłam mieć obawy , ze go stracę , że mu przejdzie i że  mnie zapomni , albo co gorsza znajdzie inną dziewczynę na moje miejsce . Z takimi o to myślami dotarliśmy do sklepu , gdzie była masa rzeczy i nie mogłam się zdecydować . Ale uwielbiam wybierać takie rzeczy także po zaledwie 3 godzinach mieliśmy wszystko kupione i wróciliśmy do domu .

***Tydzień później ***
Po całym tygodniu wykańczającej pracy , z pomocą moich ukochanych braciszków i bitwy na farbę , udało mi się skończyć mój pokój .(pokój Delly) Może nadal jest na zbyt uroczy , ale przynajmniej się staram ^^ . Z Ellingtonem nie gadałam od czasu tamtego ... incydentu . Tak w sumie to nie dawał o sobie znaku życia nawet chłopakom . Zaczęłam się już trochę martwić bo nadal był moim przyjacielem , ale i też miłością mojego życia . Chociaż może chciał dać mi trochę przestrzeni do namysłu , żeby bardziej nie zawrócić mi w głowie . Niestety to że nie wiem co się z nim dzieje sprawiło , że jeszcze intensywniej o nim myślałam . Po długim czasie namysłu i wieszaniu zdjęć na ścianę zeszłam na dół , aby zobaczyć dlaczego panuje tam taka cisza . Gdy weszłam do pokoju myślałam , że wybuchnę śmiechem . Chłopcy spali na kanapie rozłożeni na sobie , a w telewizorze właśnie puszczali napisy końcowe jakiegoś filmu . Nie mogłam się powstrzymać i zrobiłam im zdjęcie ... Nie wiedziałam co z sobą zrobić więc wyszłam na spacer .
Przechadzając się pięknymi uliczkami LA wpadłam na kogoś .
- O mój boże ....strasznie przepraszam , łamaga ze mnie - wystraszone spojrzałam się na człowieka na którego wpadłam .
- Nic nie szkodzi , najlepszym się zdarza - zaśmiał się - Jestem Luke .
- A ja Rydel - odpowiedziałam z wielkim uśmiechem .
- W takim razie Rydel , miło mi Cię poznać .
- Mi Ciebie również .
-Co powierz na spacer ? Skoro już ty się przechadzasz i ja , to czemu by nie razem ?
- Racja , Dobrze mogę się z Tobą przejść .- powiedziałam i ruszyliśmy przed siebie .
- Więc , co taka piękna dziewczyna robi o tej porze całkiem sama ?
- Moi bracia posnęli , i nie miałam co robić .- odpowiedziałam szybko - Uważasz , że jestem piękna ?
- Nawet bardzo - uśmiechną się - Nikt wcześniej Ci tego nie mówił ?
- Tylko mój przyjaciel - zarumieniłam się - Ale to raczej skomplikowana sytuacje , nie warta wzmianki.
- Dobrze , nie chcesz nie mów - spojrzał się na mnie - To niebezpieczna okolica , nie chodź nigdy tędy sama , pełno podejrzanych typków , nie wiadomo kogo możesz spotkać .
- Łał ... mam się Ciebie bać ? W końcu Ciebie też spotkałam tak nagle .- chłopak zaczął się śmiać .
- Tak ,mnie powinnaś się bać najbardziej - spoważniał nagle - Jestem przywódcą tego gangu .
- Serio ? - przestraszyłam się nie na żarty . A on tylko zaczął się bezczelnie śmiać .
- Nie , tylko żartowałem .
- No wiesz ...wystraszyłeś mnie . Powinnam już wracać .
- No dobrze , odprowadzę Cię jeśli nie masz nic przeciwko temu .
- Nie skądże - uśmiechnęłam się - Będzie mi bardzo miło w twoim towarzystwie .
Resztę drogi szliśmy w całkowitej ciszy . Po 15 minutach znaleźliśmy się pod drzwiami , wymieniliśmy się numerami . Chłopak pocałował mnie w policzek na pożegnanie i odszedł . Weszłam do domu i pobiegłam od razu do swojego pokoju . Rozmyślałam nad tym co się stało , może to był tylko całus w policzek , ale czułam jakbym zdradzała Ellingtona . Leżałam na swoim łóżku i rozmyślałam , aż usłyszałam śmiechy na dole . Zdziwiła mnie ta sytuacja , chociaż wcześniej nie zwróciłam uwagi czy ktoś się tam znajduje . Zeszłam na dół i zobaczyłam moją rodzinkę siedzącą z Ratliffem i jakąś brunetką przytulającą się do niego . Serce zabiło mi mocniej kiedy to zobaczyłam , a łzy zaczęły cisnąć się do oczu .
- Hej Delly , chodź do nas - usłyszałam roześmiany głos matki , postanowiłam podejść .
- Gdzie byłaś , kiedy Cię nie było skarbie ? - zapytał z troską tata .
- Byłam z kolegą na spacerze - odpowiedziałam gładko , na co widziałam , że Ell trochę spochmurniał , ale nie dał tego po sobie poznać .
- Z kolegą powiadasz ? Znam go ? - dopytywała się mama z ciekawskimi iskierkami w oczach .
- Jeszcze nie , ale kiedyś poznasz .- uśmiechnęłam się słodko .
- Ymm Delly - odezwał się Ell - poznaj oto Savannah - uśmiechnęłam się do brunetki i przyjaźnie ją przytuliłam .
- Witaj , jestem Rydel . Naprawdę miło Cię poznać - może moje zachowanie było trochę sztuczne , ale nie chciałam dawać mu satysfakcji .
- Ciebie również - odpowiedziała brunetka odwzajemniając uścisk .
- Kochanie , Ellington i Savannah przychodzą jutro do nas na kolację .
- Świetnie , mogę zaprosić Luka ? - odpowiedziałam radosna .
- Jasne , z chęcią poznam dżentelmena który zawrócił w głowie naszej Delly - powiedziała mama radośnie . Może Luke wcale mi nie zawrócił w głowie , ale kiedy widziałam złość mojego "przyjaciela " poczułam nie małą satysfakcję . Może poczuł się tak jak ja , kiedy zobaczyłam go z jego nową dziewczyną .
- Wspaniale , w takim razie napiszę do niego i pójdę się położyć . Jestem wykończona - pożegnałam się z gośćmi i poszłam do swojego królestwa . Szybko napisałam do Luka i poszłam do pokoju czystości wziąć prysznic .Kiedy wyszłam z łazienki , strasznie się przestraszyłam . W moim pokoju siedział Ell z spuszczoną głową .
- Wszystko okiej ? - zapytałam się go z troską i usiadłam koło niego .
- Ze mną tak , ale czy z tobą ? - spojrzał mi w oczy - Nie jesteś zła za tą całą sprawę ?
- Nie ... na początku trochę zabolało , ale ja też kogoś poznałam . W końcu jesteśmy tylko przyjaciółmi .
- Może i tak ,ale ja zawsze będę Cię kochał , pamiętaj o tym .
- Ja Ciebie też Ell . - chłopak zaczął się do mnie zbliżać już miał usta przy moich , ale mój telefon wydał z siebie dźwięk przychodzącego SMS'a . Odsunęłam się szybko od chłopaka i odebrałam wiadomość .
"Z chęcią przyjdę . Dobranoc , kolorowych snów piękna Twój Luke ;***"
Ellington chyba też przeczytał to bo westchnął i podszedł do drzwi . 
- Dobranoc skowronku - uśmiechnął się do mnie .
- Dobranoc - odpowiedziałam szybko i następne co usłyszałam to dźwięk zamykanych drzwi .
Położyłam się i nie myśląc już o niczym , zasnęłam .


Przepraszam Was bardzo , ale tak jak pisałam ostatnio , mam trochę trudną sytuację . Mam nadzieję , że nie jesteście źli . Rozdział trochę zagmatwany , ale jest . Następny postaram się napisać w najbliższym czasie , albo nawet jeszcze dzisiaj . Buziaczki :*** 



3 komentarze:

  1. Nie... Jaki Luke jak Savannah? Dlaczego?? Mnie to boli bardziej niż ich.

    OdpowiedzUsuń
  2. Spokojnie , wszystko się ułoży ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. co???dlaczego Luke po co Savannah?ma byćRydellington

    OdpowiedzUsuń