wtorek, 23 września 2014

Rozdział 10

- ZEBRANIE ZESPOŁUUUUU!! - usłyszałam wrzask przez co spadłam z łóżka . Westchnęłam i spojrzałam na zegar . 6:20 !!!! To chyba jakieś żarty !! Wstałam i rzuciłam pościel na łóżko . Poszłam do łazienki i wykonałam wszystkie poranne czynności po czym ubrałam się w to :
Skierowałam się w stronę schodów gdzie na samym dole stał Riker .
- Dzień dobry słoneczko - uśmiechnął się promiennie po czym wcisnął mi kubek z ciepłą kawą .
- No hej - wzięłam łyka i skierowałam się do salonu gdzie przysypiała już reszta zespołu .
- No kochani pobudka , zespół w komplecie , można zaczynać .- powiedział najstarszym po czym wcisnął braciom gitary do rąk , a ja zasiadłam za keyboardem . Oparłam się o niego łokciami , przez co wydał z siebie dość głośny dźwięk , a zaspani chłopcy zerwali się na równe nogi , krzycząc jednocześnie : " NIE ŚPIE " . Zaśmiałam się cicho , a chłopcy zrezygnowani usiedli .
- No więc - zaczął najstarszy - Macie jakieś pomysły ? - spojrzał po zaspanych twarzach - Żadnych ? - znowu żadnej reakcji . Riker przetarł sobie dłońmi po twarzy - O boże ...to będzie trudniejsze niż myślałem - westchnął i oparł się o fotel . Zaczęłam przygrywać sobie nieznaną melodię , a Ross z zamkniętymi oczami opierając się o gitarę zaczął mówić .
Loving you ain't easy, nothing ever is ,but I will keep on fighting, for a love like this  ,you know  i wouldn't have it any other way  ,even when times get tough , i don't want no easy love. - ziewnął i spojrzał się na nasze zaskoczone twarze . - No co ? - zapytał zmieszany .
- Brat to było świetne - pochwalił go Riker - jak tak nagle to wymyśliłeś ?
- A tak jakoś , wczoraj sobie nad tym myślałem i wymyśliłem - odpowiedział jakby to było oczywiste i wzruszył ramionami .
- To czemu tego nie powiedziałeś kiedy się pytałem czy macie jakieś pomysły ?
- A pytałeś o coś takiego ? - niedowierzał . Wszyscy zrobili tak zwany " face palm" .
- No nie ważne grunt , że teraz juz to wiemy .- powiedział najstarszy i zapisał tekst w zeszycie . - teraz melodia - Delly zagrasz to co przed chwilą ? - zapytał , a ja wykonałam jego prośbę , a on zaczął do tego przygrywać na gitarze . - Świetnie , teraz reszta tekstu i mamy to .


20 minut później mieli już gotową piosenkę pt "Easy Love " ( takie zdziwienie c'nie ? Nie spodziewaliście się tego ? haha , taki żart - od aut.) Na zegarze wybiła 7 , a my mieliśmy już jedną piosenkę więc nie było tak źle . Poszłam zrobić śniadanie , bo wszyscy strasznie zgłodnieliśmy , a Riker był nie ugięty i nadal męczył chłopców o inne piosenki , lecz co zrobić . Jesteśmy sławni , takie życie . Czasami trzeba się poświęcić . Zrobiłam "piramidę" kanapek , którą ułożyłam na talerzu i jajecznicę . Przygotowałam jeszcze dzbanek herbaty i wszystko ustawiłam na stole . 

- Śniadanie - krzyknęłam do salonu , a chłopcy jak burza wparowali do jadalni zajmując swoje miejsca , przysiadłam się do nich i zaczęliśmy pałaszować . Po 15 minutach wszystko było zjedzone , zaniosłam brudne naczynia do zmywarki i wróciłam do salonu zajmując swoje miejsce za moim instrumentem , zapowiadał się strasznie długi i męczący dzień .

***Godzina 17 ***

Przez ponad 10 godzin siedzieliśmy i myśleliśmy , ale w końcu się to opłaciło i mamy 4 nowe piosenki (chyba nie muszę mówić jakie - od aut.) Dzień jeszcze nie do końca zmarnowany , ale nagle zauważyłam brak pewnych osób . 
- Ej , gdzie są rodzice ?- zapytałam z niepokojem .
- Pojechali do babci do Colorado - odpowiedział Ryland , który siedział na fotelu grzebiąc coś w telefonie - jej załatwiłem Wam koncert . Kto jest genialny ? No pewnie , że ja - wykrzyknął ucieszony nastolatek .
- Kiedy ten koncert ?
- W sobote na plaży w Maiami . O 18:30 wchodzicie na scenę - odpowiedział .
- To za 3 dni , czyli , że za dwa musimy już jechać i załatwić sobie hotel - powiedział Rik . 
- Tiaa - zapowiada się szalony tydzień . 

Przepraszam , że taki krótki i nijaki , ale ciągnie mnie do innych obowiązków . Muszę napisać na jutro rozprawkę o tematyce " Miłość nie jedno ma imię " -.- Taki fajny temat jeeeej ...aż mi się patrzeć na to nie chce , tak czy inaczej , dodam niedługo nowy dłuższy rozdział . Buziaki ;**

:o

Dziękuje Wam bardzo za 300 wyświetleń ...może dla niektórych to mało ,ale jak dla mnie to wielki sukces i jestem Wam naprawdę wdzięczna ... Jako że siedzę ostatni dzień na "chorobowym " postaram się napisać rozdział , chociaż mam jeszcze od groma nauki . Tak czy inaczej Dziękuje i Życzę Wam miłego dnia ;*

niedziela, 21 września 2014

Takie tam ...

Nie wiecie może o co chodzi z tym gadaniem , że Ross ma dziewczynę ?
Nie mam nic przeciwko temu bo cieszę się jego szczęściem bo jednak długo na o czekał , ale nie jestem do końca doinformowana i troszkę irytuje mnie to , że nie wiem . Jeśli wiecie coś na ten temat to bardzo bym prosiła o jakieś słowo komentarza . Byłabym wdzięczna . Dobranoc ;**

Rozdział 9

Obudziłam się w szampańskim nastroju . Co u mnie było normą . Przypominając sobie wczorajsze zdarzenia , uśmiechnęłam się nieco . Pocałunek z Lukiem był fantastyczny , magiczny i taki czuły . Chociaż nie miał w sobie tego czegoś , tego pazura , tego co czułam będąc z Ellingtonem . Ale nie będę ich przecież porównywać . To zupełnie inni ludzie inne charaktery , i co innego mnie w nich przyciąga . Wstałam , pościeliłam łóżko i poszłam się przebrać .



















Zeszłam na dół i zrobiłam sobie na śniadanie musli z owocami . Zasiadłam przed telewizorem i spokojnie pałaszowałam , przeskakując po kanałach . Kiedy natrafiłam na pewien program plotkarski na którym było napisane . " Czy koniec Rydellington doprowadzi do rozpadu R5 ? " Nie mogłam w to uwierzyć . Rydellington nie istniało , a to że przez większość czasu nie mieliśmy koncertów...to przecież absurd . Poszłam do kuchni i włożyłam pustą miseczkę do zmywarki . Pobiegłam szybko na górę do pokoju Rikera . Panował w nim półmrok . W sumie co się dziwić , było po 9 więc chłopcy o tej porze lubią pospać . Podeszłam do jego łóżka i zaczęłam go budzić .
- Riker - szepnęłam mu do ucha i nim potrzęsłam .
- Hymmm- wymruczał zaspany , lekko otwierając oczy .
-Musimy pogadać braciszku .
- Co się stało - podniósł się gwałtownie . Zazwyczaj tak robił jak myślał że dzieje się coś strasznego .
- Widziałam na jednym programie napis "Czy koniec Rydellington doprowadzi do rozpadu R5" , i tak sobie pomyślałam , że może ostatnio faktycznie trochę zaniedbaliśmy R5Family .
- Hmmm...może i masz racje -zamyślił się - Już ponad miesiąc nie dawaliśmy o sobie znaku życia .
-Tak , dlatego pomyślałam , że może by tak napisać nową piosenkę i pojechać na jakąś małą trasę .
- Nie boisz się zostawić Luka samego ? - zdziwił się .
- Czego tu się bać ? Znam go 2 dni i wiele się w tym czasie wydarzyło, pewnie będe tęsknić , ale dam rade .
- No dobrze - wstał i wyszedł na korytarz - ZEBRANIE ZESPOŁU !!!- wrzasnął i poszedł się ubrać .
- Zadzwonie do Ella - poinformowałam go i pobiegłam do pokoju  , wybierając numer przyjaciela .
- Halooo - usłyszałam zaspany głos .
- Hej Ell .
- Delly ? Coś się dzieje , że dzwonisz o tak wczesnej  porze ?
- Zebranie zespołu za chwilę . Wyrobisz się ?
- Och jak ja za tym tęskniłem - zaśmiał się - Będę za chwilę .
- Oki , papa- powiedziałam i się rozłączyłam .
- I jak ? Będzie - zapytał Rik wchodząc do mojego pokoju .
- Tak już się zbiera
- Świetnie - uśmiechnął się - CHŁOPAKI !!- wrzasnął odchodząc .
- CZEGO SIĘ DRZESZ - odkrzyknął Ross i Rocky wychodząc z swoich pokoi .
- Niczego chodźcie już - odpowiedział spokojnie najstarszy .Poszli na dół ...albo raczej zaspani zwlekli , na co się tylko zaśmiałam i poszłam za nimi .

***10 minut później ***
Siedzieliśmy już wszyscy na kanapie , a przed nami stał Riker .
- O mój bosz jak ja dawno tego nie robiłem - szepnął - No więc razem z Delly postanowiliśmy przywrócić do życia R5 -powiedział już głośniej . Wszyscy zaczęli głośno krzyczeć z radości .- Co wiąże się z napisaniem nowych piosenek , wyprodukowaniem nowych gadżetów i załatwieniem koncertów , Kampiszi ? - zakończył swój wywód . Wszyscy krzykneli głośnie TAK . - Świetnie no to zaczynamy od jutra .
- A czemu nie teraz ?- zapytałam
- Bo cholernie chce mi się spać - odpowiedział - Wracajmy do łóżek - chłopcy pognali szybko na górę .
- Achaaa - powiedziałam równo z Ellem . Nawet nie zauważyłam , że tu jeszcze siedzi .
- Toooo - powiedział - Co tam ? Widzisz się dzisiaj z Lukiem ?
- Emm chyba - powiedziałam w tej chwili do stając SMS'a - Raczej nie .- sprostowałam .
- Czemu ? - zapytał maskując lekką radość
- Jego siostra się rozchorowała i ma z nią zostać .
- Biedactwo .
- Tak . A ty ?
- Hmmm ?
- Widzisz się z Savannah ?
- Nie ,nie . Maluje coś do szkoły plastycznej czy czegoś tam .
- Achaa . No to się dzisiaj ponudzimy .
- Niekoniecznie - odparł z uśmiechem - Co powiesz na odbudowanie przyjaźni ?
- Hę ?
- Chodźmy gdzieś , na spacer , na plaże cokolwiek .
- Plaża brzmi super , dawno nie byłam - odpowiedziałam
- Świetnie , to wpadnę po ciebie za pół godziny .- powiedział i wyszedł.
Pobiegłam na górę się przebrać i spakować ręcznik i inne potrzebne mi rzeczy . Ubrałam się w to :
Gdy byłam już gotowa usłyszałam dzwonek do drzwi .
- Hej gotowa - powiedział brunet kiedy otworzyłam .
- Tak , jasne . Możemy iść - ruszyliśmy w drogę i było tak jak za dawnych czasów . Gadaliśmy , śmialiśmy się i było po prostu świetnie.  Na plaży nie było wogule ludzi . A my tylko pływaliśmi i chlapaliśmy w siebie woda .
- Strasznie za tobą tęskniłem - powiedział brunet patrząc mi w oczy - Przez ten czas kiedy się nie widzieliśmy myślałem tylko i wyłącznie o tobie .
- Ja też o tobie myślałam . Martwiłam się czy czegoś sobie nie zrobiłeś- brunet nie wytrzymał i mnie pocałował . Postanowiłam to zakończyć nim zacznę się w tym zatracać .
- Nie - powiedziałam cicho - Nie możemy , to złe , to zdrada
- Tak wiem , przepraszam . Po prostu czasami tak na mnie działasz - wyznał - chodźmy już , robi się późno .- i faktycznie była już 20 . Przesiedzieliśmy w sumie 10 godzin na plaży . Chłopak zaprowadził mnie do domu .
- Jeszcze raz przepraszam , postaram się kontrolować - powiedział ze skruchą .
- Nic nie szkodzi - powiedziałam i sama go lekko pocałowałam - Dobranoc - nie patrząc na niego wleciałam do domu i pobiegłam do pokoju nie oglądając się za siebie . Jeszcze chwilkę poleżałam z słuchawkami w uszach i próbowałam poukładać sobie dzisiejszy dzień . Potem poszłam się wykąpać i położyłam się spać .

Hej hej hej ...tak jak mnie nie było to tak się udzielam ...wena wróciłam , a może to że jestem chora . Bo zazwyczaj to sprawia , że pisze ^^ Trochę to zagmatwane , ale jest rozdział , więc mam nadzieję , że się spodoba . Spróbuję pisać następny . Buziaczki ;*** I miłej niedzieli 

sobota, 20 września 2014

Rozdział 8

Noc była cudowna , spało mi się idealnie na nowym łóżku , a do tego lekko padało , co zagwarantowało idealny nastrój gdy krople odbijały się o szybę . Otworzyłam oczy i przeciągnęłam się jak kot . Uśmiechnęłam się do siebie i patrząc na zegar zdziwiłam się lekko bo była dopiero 7:42 .
Zwlokłam się z łóżka i poszłam pod prysznic , aby lekko się odświeżyć i rozbudzić . Ubrałam się w to :( miała tylko bluzke i ten sweterek )

 ;
a do tego ubrałam te buty :

Gotowa zeszłam na dół , było to troszkę utrudnione w tych butach , ale dałam sobie radę . Wchodząc 
do kuchni ujrzałam mamę , która przygotowywała jakąś sałatkę .
- Hej córciu , co tak szybko wstałaś ?
- Tak jakoś wyszło - uśmiechnęłam się do rodzicielki i oparłam o blat . Wtem do naszego domu wpadł Ell .
- Hej , hej ,hej - krzyknął szeroko się uśmiechając - Wszyscy jeszcze śpią ?
- Tak - uśmiechnęłam się do niego uroczo - I wszytko wróciło do normy , znowu do nas przychodzisz
- Taaaak - odpowiedział tempo wpatrując się w moje nogi .
- Co się tak przyglądasz ?- zapytałam chichocząc 
- Taak jakoś - otrząsnął się - Ej , nie wywalisz się w tych butach ? 
- Nieee , jestem profesjonalistką - stanęłam jak modelka 
- Ykhym - nie dowierzał - No to profesjonalistko , podejdź do mnie i się nie zachwiej .- Tak jak chciał tak zrobiłam , ale na końcu się potknęłam i wpadłam prosto w ramiona bruneta . Stykaliśmy się nosami i sytuacja była strasznie niezręczna .Moja mama dała o sobie znać i zaczęła się śmiać z nas jednocześnie patrząc na nas z zaciekawieniem .
- Moja córka to profesjonalistka chodzenia w szpilkach , na końcu wpadając prosto w ramiona oszołomionych i bezbronnych chłopaków - śmiała się moja mama . Ellington zaczął się śmiać razem z nią i postawił mnie na ziemi . 
- No wiecie co - oburzyłam się - Chodziłam nawet na wyższych szpilkach i się nie wywracałam , po prostu Ell się tak gapił , że aż mi się noga osunęła .
- Yhym , taa jasneeee . Bo nagle moje spojrzenie Cię rozprasza .- podniósł dwukrotnie brwi i mnie objął .
- Oooooo ...wyglądacie razem tak uroczo - stwierdziła moja mama . Brunet się lekko uśmiechnął i na mnie spojrzał , a ja spłonęłam rumieńcem , i spuściłam głowę na dół , bo od jego dołeczków zawsze mi miękły kolana .
- Hej słonko , rozmawiałaś z Lukiem ? - zapytała nagle zmieniając temat mama .
- Taak , przyjdzie na pewno - odpowiedziałam uśmiechając się . Za to Ell zabrał ze mnie rękę i lekko posmutniał , przypominając sobie SMS'a którego wczoraj zobaczył .
- Pójdę już -powiedział szybko brunet - Do zobaczenia na kolacji - ucałował mnie w policzek na pożegnanie i szybko uciekł z domu .
- Szybko wyszedł , i jakoś tak posmutniał - powiedziała moja mama - Nie wiesz może o co chodziło?
- Nie - odpowiedziałam też w nie najlepszym humorze - Pójdę do siebie .
- Dziwne - usłyszałam szept swojej mamy , ale to zbyłam i pognałam na górę po drodze ściągając wysokie buty . Spojrzałam na zegar który wskazywał godzinę 10 ( nie pytajcie czemu czas tak szybko pognał bo nie wiem :3) Westchnęłam i położyłam się na łóżku z słuchawkami w uszach.

***Parę godzin później ***
Była już godzina 16 , a na 17 miała być kolacja . Poszłam szybko wziąć prysznic . Wytarłam się i zawinęłam w ręcznik . Wysuszyłam włosy i zaczęłam robić makijaż . Nie wiem czemu , ale takie chwile przypominają mi mój pierwszy pocałunek z Ellem i to jak wyznał mi miłość . Może dlatego , że to było akurat tutaj , na tej podłodze na której teraz stoję . (Jakkolwiek dziwnie to brzmi ;P)
Po krótkim czasie mój makijaż wyglądał tak cyk . Poszłam i ubrałam się w to :

Efekt był zniewalający , upięłam włosy i byłam gotowa . Wybiła właśnie godzina 16:55 kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi . Zbiegłam na dół i je otworzyłam . Za nimi stał Luke z dwoma bukietami czerwonych róż .
- Hej piękna - powiedział i wręczył mi jeden z nich , ucałował mnie jeszcze w policzek .
-Hej , dziękuje bardzo - uśmiechnęłam się zarumieniona - Wejdź , cieszę się , że przyszedłeś .
- Ja też się ciesze - uśmiechnął się powalająco - Wyglądasz prześlicznie .
- Dziękuje - odwzajemniłam uśmiech i zaprowadziłam gościa do jadalni , gdzie moja mama rozkładała ostaniom potrawę .Luke podszedł do niej i wręczył kwiaty .
- Dobry wieczór Pani . Bardzo dziękuje za zaproszenie na kolację do Pani jakże uroczego domu .
- Och Dobry wieczór chłopcze , dziękuje i bardzo cieszę się że Cię poznałam i że wpadłeś .
- Przyjemność po mojej stronie - odpowiedział na co moja mama zachichotała i poszła do kuchni .
- No no ...oczarowałeś moją mamę - podeszłam do niego - Gratuluję łobuzie , teraz tak łatwo Cię nie wypuści .- potargałam mu włosy .
- Puki ty tu jesteś , może mnie więzić do śmierci - odparł przybliżając się do mnie . Troszkę mnie sparaliżowało na początku , ale potem również zaczęłam czynić to samo co chłopak . Już po chwili nasze usta złączyły się w delikatnym pocałunku . 
- Ykhym - odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni - Przeszkadzamy ?- powiedział zmieszany i lekko wściekły Ell który właśnie w tej chwili musiał wejść z Savannah do pomieszczenia .
- Nie nie , skądże - odparłam szybko - Luke , to jest Ellington najlepszy przyjaciel rodziny , a to Savannah jego dziewczyna .- przedstawiła ich sobie ,
- Miło mi Was poznać - odparł i uścisnął ręce z Ellem , a Savannah ucałował w dłoń .

***Godzinę później***

Wszyscy świetnie się bawili ,śmiali i zajadali . Była bardzo miła atmosfera . Ell przez cały czas się na mnie patrzył co mnie troszkę krępowało , ale posyłałam mu wtedy tylko nieśmiały uśmiech .
- Muszę się już zbierać - odpowiedział nagle Luke .
- Czemu tak szybko ?
- Zostawiłem siostrę w domu , nie chcę żeby się martwiła .
- W takim razie Cię puszcze , ale koniecznie muszę poznać twoją siostrę - uśmiechnęłam się .
- Jasne , może jutro pójdziemy w trójkę do parku ?
- Jasne , z przyjemnością .
- W takim razie Dobranoc , jeszcze raz dziękuje za zaproszenie , było pyszne i ciesze się że mogłem was poznać . Wszyscy chórem mu odpowiedzieli na co on się tylko zaśmiał .
- Odprowadzę Cię do drzwi - wstałam od stołu .
- Wpadnę o Ciebie o 13 , może być ?
- Jasne , będe czekać z niecierpliwością - odpowiedziałam radośnie .
Luke Pocałował mnie na pożegnanie i wyszedł . Wróciłam do stołu .
- Fajny ten twój Luke - powiedzieli rodzice .
- No wiem - uśmiechnęłam się - Pójdę do siebie Dobranoc . 
-Dobranoc - powiedzieli . Wykąpałam się i poszłam spać ...to był długi i męczący dzień .

Hej hej , ponownie już dzisiaj . 
Sorki , że taki krótki , ale nie wiedziałam co więcej napisać . Do następnego . trzymajcie sie ;*




Nowi bohaterowie ^^

Moje drogie Panie i może nawet i Panowie ( bo wszystko jest możliwe =^.^=)
Oto nasze dwie nowe postaci , które namieszają w życiu naszych bohaterów , chociaż nawet jeszcze nie wiem jak ;3
A więc :



Oto Luke :3 Ten oto przystojniak ma 20 lat . Więc jest o rok starszy od naszej Delly w tym opowiadaniu tak mnie się wydaje :D Jest on od niej wyższy prawie o głowę . Jest miły , romantyczny i przyjacielski . Kocha skate parki . Ma młodszą siostrę i dwa psy .Więcej o nim nie wiem , ale się dowiem hyhy . I wy też jak będziecie czytać .

A ta oto "piękność" (no bo żadna lepsza od Delly  ;) )  

To Savannah . Ma 18 lat i uwielbia zwierzęta i długie spacery . Jest też artystką , bardzo lubi malować , rysować , szkicować i takie tam . Mieszkała kiedyś w NY . Ma starszego o 4 lata brata . ^^


Za wiele Wam o nich nie powiem bo się pojawili na spontanie . Znaczy od początku chciałam wkleić nowe postaci , ale późno sobie o tym przypomniałam . Taki peszek , no bo ja sklerotyk . Buziolki :*

Rozdział 7

                                 
                                          Ten rozdział chciałabym zadedykować "Kacha M"
                                        Która jako pierwsza skomentowała mój blog , co bardzo wiele dla mnie                                             znaczy .Trochę długo czekałaś na next ;) . Bardzo Ci dziękuje za wsparcie .
                                      Mam nadzieję , że pozostaniesz ze mną ;***********


W drodze do sklepu cały czas myślałam o tym co się wydarzyło . Może byłam głupia , że z tym zwlekam . Po prostu nie chce zepsuć naszej przyjaźni jeśli nie wyszłoby nam w związku . Chociaż teraz zaczęłam mieć obawy , ze go stracę , że mu przejdzie i że  mnie zapomni , albo co gorsza znajdzie inną dziewczynę na moje miejsce . Z takimi o to myślami dotarliśmy do sklepu , gdzie była masa rzeczy i nie mogłam się zdecydować . Ale uwielbiam wybierać takie rzeczy także po zaledwie 3 godzinach mieliśmy wszystko kupione i wróciliśmy do domu .

***Tydzień później ***
Po całym tygodniu wykańczającej pracy , z pomocą moich ukochanych braciszków i bitwy na farbę , udało mi się skończyć mój pokój .(pokój Delly) Może nadal jest na zbyt uroczy , ale przynajmniej się staram ^^ . Z Ellingtonem nie gadałam od czasu tamtego ... incydentu . Tak w sumie to nie dawał o sobie znaku życia nawet chłopakom . Zaczęłam się już trochę martwić bo nadal był moim przyjacielem , ale i też miłością mojego życia . Chociaż może chciał dać mi trochę przestrzeni do namysłu , żeby bardziej nie zawrócić mi w głowie . Niestety to że nie wiem co się z nim dzieje sprawiło , że jeszcze intensywniej o nim myślałam . Po długim czasie namysłu i wieszaniu zdjęć na ścianę zeszłam na dół , aby zobaczyć dlaczego panuje tam taka cisza . Gdy weszłam do pokoju myślałam , że wybuchnę śmiechem . Chłopcy spali na kanapie rozłożeni na sobie , a w telewizorze właśnie puszczali napisy końcowe jakiegoś filmu . Nie mogłam się powstrzymać i zrobiłam im zdjęcie ... Nie wiedziałam co z sobą zrobić więc wyszłam na spacer .
Przechadzając się pięknymi uliczkami LA wpadłam na kogoś .
- O mój boże ....strasznie przepraszam , łamaga ze mnie - wystraszone spojrzałam się na człowieka na którego wpadłam .
- Nic nie szkodzi , najlepszym się zdarza - zaśmiał się - Jestem Luke .
- A ja Rydel - odpowiedziałam z wielkim uśmiechem .
- W takim razie Rydel , miło mi Cię poznać .
- Mi Ciebie również .
-Co powierz na spacer ? Skoro już ty się przechadzasz i ja , to czemu by nie razem ?
- Racja , Dobrze mogę się z Tobą przejść .- powiedziałam i ruszyliśmy przed siebie .
- Więc , co taka piękna dziewczyna robi o tej porze całkiem sama ?
- Moi bracia posnęli , i nie miałam co robić .- odpowiedziałam szybko - Uważasz , że jestem piękna ?
- Nawet bardzo - uśmiechną się - Nikt wcześniej Ci tego nie mówił ?
- Tylko mój przyjaciel - zarumieniłam się - Ale to raczej skomplikowana sytuacje , nie warta wzmianki.
- Dobrze , nie chcesz nie mów - spojrzał się na mnie - To niebezpieczna okolica , nie chodź nigdy tędy sama , pełno podejrzanych typków , nie wiadomo kogo możesz spotkać .
- Łał ... mam się Ciebie bać ? W końcu Ciebie też spotkałam tak nagle .- chłopak zaczął się śmiać .
- Tak ,mnie powinnaś się bać najbardziej - spoważniał nagle - Jestem przywódcą tego gangu .
- Serio ? - przestraszyłam się nie na żarty . A on tylko zaczął się bezczelnie śmiać .
- Nie , tylko żartowałem .
- No wiesz ...wystraszyłeś mnie . Powinnam już wracać .
- No dobrze , odprowadzę Cię jeśli nie masz nic przeciwko temu .
- Nie skądże - uśmiechnęłam się - Będzie mi bardzo miło w twoim towarzystwie .
Resztę drogi szliśmy w całkowitej ciszy . Po 15 minutach znaleźliśmy się pod drzwiami , wymieniliśmy się numerami . Chłopak pocałował mnie w policzek na pożegnanie i odszedł . Weszłam do domu i pobiegłam od razu do swojego pokoju . Rozmyślałam nad tym co się stało , może to był tylko całus w policzek , ale czułam jakbym zdradzała Ellingtona . Leżałam na swoim łóżku i rozmyślałam , aż usłyszałam śmiechy na dole . Zdziwiła mnie ta sytuacja , chociaż wcześniej nie zwróciłam uwagi czy ktoś się tam znajduje . Zeszłam na dół i zobaczyłam moją rodzinkę siedzącą z Ratliffem i jakąś brunetką przytulającą się do niego . Serce zabiło mi mocniej kiedy to zobaczyłam , a łzy zaczęły cisnąć się do oczu .
- Hej Delly , chodź do nas - usłyszałam roześmiany głos matki , postanowiłam podejść .
- Gdzie byłaś , kiedy Cię nie było skarbie ? - zapytał z troską tata .
- Byłam z kolegą na spacerze - odpowiedziałam gładko , na co widziałam , że Ell trochę spochmurniał , ale nie dał tego po sobie poznać .
- Z kolegą powiadasz ? Znam go ? - dopytywała się mama z ciekawskimi iskierkami w oczach .
- Jeszcze nie , ale kiedyś poznasz .- uśmiechnęłam się słodko .
- Ymm Delly - odezwał się Ell - poznaj oto Savannah - uśmiechnęłam się do brunetki i przyjaźnie ją przytuliłam .
- Witaj , jestem Rydel . Naprawdę miło Cię poznać - może moje zachowanie było trochę sztuczne , ale nie chciałam dawać mu satysfakcji .
- Ciebie również - odpowiedziała brunetka odwzajemniając uścisk .
- Kochanie , Ellington i Savannah przychodzą jutro do nas na kolację .
- Świetnie , mogę zaprosić Luka ? - odpowiedziałam radosna .
- Jasne , z chęcią poznam dżentelmena który zawrócił w głowie naszej Delly - powiedziała mama radośnie . Może Luke wcale mi nie zawrócił w głowie , ale kiedy widziałam złość mojego "przyjaciela " poczułam nie małą satysfakcję . Może poczuł się tak jak ja , kiedy zobaczyłam go z jego nową dziewczyną .
- Wspaniale , w takim razie napiszę do niego i pójdę się położyć . Jestem wykończona - pożegnałam się z gośćmi i poszłam do swojego królestwa . Szybko napisałam do Luka i poszłam do pokoju czystości wziąć prysznic .Kiedy wyszłam z łazienki , strasznie się przestraszyłam . W moim pokoju siedział Ell z spuszczoną głową .
- Wszystko okiej ? - zapytałam się go z troską i usiadłam koło niego .
- Ze mną tak , ale czy z tobą ? - spojrzał mi w oczy - Nie jesteś zła za tą całą sprawę ?
- Nie ... na początku trochę zabolało , ale ja też kogoś poznałam . W końcu jesteśmy tylko przyjaciółmi .
- Może i tak ,ale ja zawsze będę Cię kochał , pamiętaj o tym .
- Ja Ciebie też Ell . - chłopak zaczął się do mnie zbliżać już miał usta przy moich , ale mój telefon wydał z siebie dźwięk przychodzącego SMS'a . Odsunęłam się szybko od chłopaka i odebrałam wiadomość .
"Z chęcią przyjdę . Dobranoc , kolorowych snów piękna Twój Luke ;***"
Ellington chyba też przeczytał to bo westchnął i podszedł do drzwi . 
- Dobranoc skowronku - uśmiechnął się do mnie .
- Dobranoc - odpowiedziałam szybko i następne co usłyszałam to dźwięk zamykanych drzwi .
Położyłam się i nie myśląc już o niczym , zasnęłam .


Przepraszam Was bardzo , ale tak jak pisałam ostatnio , mam trochę trudną sytuację . Mam nadzieję , że nie jesteście źli . Rozdział trochę zagmatwany , ale jest . Następny postaram się napisać w najbliższym czasie , albo nawet jeszcze dzisiaj . Buziaczki :*** 



czwartek, 18 września 2014

Hej ,hej ,hej...

Sorki bardzo , że nie pisałam tyle czasu ....ale wiecie , teraz 3 gimnazjum , próbne testy i zwykłe testy , cały czas kartkówki , sprawdziany , masa prac domowych , a to dopiero pierwszy miesiąc . Dodatkowo jeszcze chodzę na koło teatralne , wolontariat , i rehabilitacje . Niedawno straciłam dwie przyjaciółki , bo jedna stwierdziła że " stwierdziłam że pora zakończyć naszą przyjaźń " za to ta druga fochnęła się o to , że jej chłopak do mnie zarywa ( a ja go nie lubię , w dodatku to młodszy brat mojego byłego ) a ona chodzi z nim tylko dlatego żeby nie zarywał do innych dziewczyn i gdzie tu sens ? ( czasami zastanawiam się czy ona próbuje wmówić to mnie czy sobie )   i stwierdziła , że ma na mnie wyjebane , także AŁĆ .W każdym razie spróbuję jakoś to poukładać , tym bardziej , że mam operacje w przyszłym miesiącu i takie tam , mam nadzieję , że uda mi się napisać za chwilę rozdział . Buziaczki ;*